0
macio106 30 grudnia 2019 23:33
Jakiś czas temu, Ryanair uruchomił połączenia GDN-CPH, które odbywają się codziennie nawet w weekendy, ceny bardzo fajne, na forum naczytałem się że w CPH spanie bez problemu, więc Halina pakuj się jedziem tam! Bileciki kupione na 14-15 grudnia. Lot do przebiegał bez problemów obłożenie z 95 %, pojedyncze wolne miejsca. Na miejscu, nawet przed czasem. Puszka oczywiście ląduje na wiosce dalej, a nie przy terminalu, więc piesza wycieczka do terminala to jakieś ~600 m. W terminalu bez problemu kupujemy bilety całodobowe na metro w automatach, płatność kartą i pieniążkami, cena 80 DKK. Od razu udajemy się na stacje metra M2 i jedziemy na miasto. Wysiadamy na stacji Nørreport, jest godzina 8:45 a na ulicach pustki nic się nie dzieje.

Image

Po krótkim spacerze, udajemy się na stacje metra Gammel Strand linii M3, która jeździ w kółko. Wysiadamy na stacji Trianglen i po wyjściu na powierzchnie widzimy cel naszej wyprawy Parken czyli największy obiekt sportowy w Danii. Nacodzień swoje mecze rozgrywają tu piłkarze F.C. Copenhagen oraz reprezentacji Dani, ale stadion gościł również piłkarzy ręcznych, żużlowców, czy wszelakie koncerty. Będzie także jednym z gospodarzy Euro 2020. Spacerujemy dwa dni po meczu F.C. Copenhagen w lidze europy z Dynamem Kijów, a w okolicach wiele "pamiątek" czyt. śmieci z tym związanych Obchodzimy cały stadion i niestety sklepik oraz muzeum w soboty czynne od 10, co tu robić? Wybraliśmy się na spacer po pobliskim parku, jednak pogoda do tego nie zachęcała, spory deszcz, a mimo to w parku masa biegaczy. Kolejno wizyta w netto i jest godzina 10 udajemy się do muzeum, które jest skromne, ale ciekawe i jest możliwość wejścia na stadion. co najważniejsze za darmo. Ceny klubowych gadżetów jednak zwalają z nóg.

Image

Image

Image

Wracamy znowu do metra i udajemy się ponownie na stacje Nørreport, tym razem idziemy w kierunku ogrodu botanicznego, który o tej porze roku nie wyglądał zachęcająco, aczkolwiek widać że ktoś o to dba, i wiosna musi tu być pięknie.

Image

Przechodzimy cały ogród i idziemy do Państwowego Muzeum Sztuki w Kopenhadze, jednak bilet wstępu znacząco zniechęca nas do wejścia, mimo że dzieła wielu uznanych artystów są na wystawie. Skręcamy i kierujemy się w stronę Kościoła Marmurowego, przy którym kręciło się wielu Rosjan. Niesamowicie wpasowany między piękne kamienice, swoją bryłą robi spore wrażenie. Kopuła w środku to rzecz warta zobaczenia. Kościół otwarty do 17.

Image

Wychodzimy z kościoła i słyszymy granie na instrumentach, które zbliża się do nas i widać poruszenie na ulicy. Pierwsze moje skojarzenie parada równości. Myliłem się, chodziło tutaj o zmianę warty przy Pałacu, jednak czytając informacje o Kopenhadze umknęła mi ta wiadomość i stąd moje zdziwienie. Przed samym Pałacem masa turystów, wszystko regulowane przez policje. Całość ceremonii to grubo ponad godzina.

Image

Image

Skoro jesteśmy tak blisko, nie było wyjścia trzeba było iść do pomnika Małej Syrenki. Od początku byłem sceptycznie nastawiony na ten pomnik, no bo co? Kawałek brązu i tyle. Niby symbol Danii, ale do mnie to nie przemawia, żadna wartość historyczna czy upamiętniająca. Ot zabawka. Przy pomniku masa Azjatów robiących sobie zdjęcia. Jak donosi wikipedia:
Quote:
Jednocześnie jednak prestiżowy przewodnik podróżniczy "UCityGuides" umieścił tę samą Syrenkę na pierwszym miejscu najbardziej przecenianych atrakcji turystycznych na świecie

Ja się zgadzam w 100%.

Image

Wracamy tą samą trasą co przyszliśmy, tyle że teraz skręcamy do Kastellet i wchodzimy na najwyższy szczyt, aby zobaczyć widok:

Image

Jak na deszczowy grudzień całkiem przyjemny. Następnie idziemy w kierunku kanału Nyhavn, gdyż chcieliśmy odwiedzić jarmarki świąteczne. po drodze mijamy Guinness World Records Museum, bilet wstępu znowu nas skutecznie odstraszył. Kongens Nytorv pięknie przyozdobiony w światełka, ludzi już naprawdę sporo. Na jarmarku bardzo dużo stoisk z gastronomią i alkoholem. Sery, wędliny, ciepłe dania. Do wyboru do koloru. Most na Nyhavn, ozdobiony kłódkami, wygląda naprawdę fajnie. Mi się podobało wkomponowanie bardzo starych kłódek zardzewiałych ze świecącymi nowymi. Dochodzimy do końca i spoglądamy na Inderhavnsbroen, który w połączeniu z panująca aurą tamtego dnia (silny wiatr) wyglądał fajnie w falach.
W drodze powrotnej, również przez jarmark, nad którym unosiła się woń alkoholu szukaliśmy pamiątek, i odwiedzając chyba z 20 sklepów. Możemy śmiało stwierdzić wszędzie są takie same magnesy/pocztówki i wszędzie takie same ceny, różnice znikome. 3 magnesy=100 DKK. Stała cena.

Image

Image

Image

Na forum, jak i w internecie naczytałem się tyle dobrych opinii o Amager Strandpark, czyli stycznej wyspie koło lotniska, do której jest świetny dojazd metrem, stacja Amager Strand, skręcamy w lewo 700 m pieszo i jesteśmy na miejscu. Niektórzy to nawet pisali że widać Turning Torso w Malmo przy takiej pogodzie jaka panowała. Mgła i silny wiatr nie było szans, aby coś ujrzeć. Natomiast samoloty lądujące było widać doskonale. Podejrzewam, ze w lato musi tu być naprawdę pięknie jednak w grudniu nie oczekujcie cudów. Do tego otwarta przestrzeń i wiatr, dają spore poczucie zimna.

Image

Wracamy na stację metra i jedziemy dalej. Bilet 24h na metro to bardzo dobra inwestycja. Kolej podziemna (w sumie tak nie do końca bo parę stacji linii M2 jest na ziemi) to najlepsza opcji transportu po Kopenhadze zawozi w najważniejsze miejsca, czasz przejazdu krótki. Wszystko sterowane komputerowo. Wracamy do centrum udajemy się do jakże ekskluzywnej restauracji jaką jest McDonald, dlaczego tam? Prosta przyczyna bo najtaniej. Hamburger po 10 DKK. Po sporym kawałku w nogach w tak zimnej aurze, chciało by się zjeść coś ciepłego. Dużego wyboru nie było albo MC albo Burger King, ceny takie same. Zrobiliśmy także wizytę w Netto po picie i taka ciekawostka, wszystkie produkty z piekarni po godzinie 20 są tańsze o 50%. Oho to Ja wrócę później, teraz tylko picie.

Element wycieczki, który zostawiliśmy sobie na wieczór była darmowa wieża widokowa Christiansborg, co prawda przed wejściem o godzinie 16.30 nie było kolejek, jednak trzeba czekać na zaproszenie ochrony do kontroli bezpieczeństwa. Na górę udajemy się najpierw jedną windą, a potem drugą windą, by skończyć spacerem schodami. Widok na wszystkie strony Kopenhagi wieczorem jest przepiękny.

Image

Image

Image

Image

To co się świeci na niebiesko w tle to słynny park Tivoli. O godzinie 17-18 tętnił on życiem, a kolejki do wejścia ciągnęły się na dobre 50 m. W środku ogromna zabawa i radość. Samo wejście do parku, bez możliwości jazdy kolejkami to 130 DKK. jednak mimo wszystko w tym okresie świątecznym warto wydać te pieniądze. Zaraz obok znajduje się muzeum Ny Carlsberg Glyptotek, które bardzo ładnie prezentuje się w nocy sami zobaczcie:

Image

Kolejne godziny spędziliśmy na wieczornym szwędaniu się po mieście, które wieczorową porą ma fajny klimacik. odwiedzeniu rożnych sklepów, między innymi LEGO, czy też Netto. Oczywiście po 20. ;) W celu uzupełnienia zapasów na nockę. Po drodze spojrzenie na H.C. Andersen Eventyrhuset. Tak jak zaczęliśmy rano tak skończyliśmy wieczorem spacerem tą samą uliczką do stacji metra Nørreport.

Image

Image

Koło godziny 22 wróciliśmy na lotnisko, 24 kilometry w nogach swoje zrobiły usiedliśmy i po chwili odpoczynku szukaliśmy miejsca na nockę. Przed security są tak naprawdę tylko trzy "dobre" ławki jak wyjdziemy ze stacji metra kierujemy się cały czas prosto aż do końca i tam znajdują się trzy miękkie ławki bez oparć w dość cichej okolicy. Niestety były już zajęte, więc posłuchałem się rady z tego posta i dramatu nie ma, ale całkiem fajnie też nie. Może to tylko kwestia "pecha", ale serwis sprzątający dobitnie budził co chwila stukaniem itp. Natomiast światła tak średnio przygaszone, aczkolwiek dało się na chwilkę zdrzemnąć, co w tym miejscu czyniło sporo pasażerów. Na plus wygodne do leżenia krzesła, Ja 184 cm bez problemu na 3. Koło 6 rano udaliśmy się na wioskę dalej, czyli do naszego gat'u, jest to spory kawałek drogi, tak jak mówiłem na początku relacji. Lot do Gdańska bez żadnych problemów. Obłożenie też spore. I tak o to skończyła się przygoda w Danii. czy było warto? Jak za te pieniądze było warto, zawsze jakaś odskocznia od szarej codzienności. Jak i kolejny kraj "odhaczony"

Kosztorys na 1 os.:

- Bilety Ryanair - 80 zł
- Bilet na metro 24h - 80 DKK (43ZŁ)
- Pamiątki magnesy ~ 100 DKK (57 zł)
- Spożywka ~ 50 DKK (26zł)

Image

Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

gruby-inversia 1 stycznia 2020 05:08 Odpowiedz
Nie wyswietlaja sie zdjecia oprocz dwoch ostatnich :cry:
macio106 2 stycznia 2020 13:06 Odpowiedz
Już poprawione, zmieniłem hosting. ;)